Obejrzałam program dokumentalny w telewizji. Znowu czuję niepokój o przyszłość, zdrowie moje i bliskich. Po raz kolejny uświadomiono mi, że poczynania innych, nieznanych osób, mają tak wielki wpływ na moją rodzinę. Chodzi o żywność, jej produkcję. Żywność dla amatorów mięsa. Jak nawyki żywieniowe poszczególnych ludzi wpływają na ekologię, na utrzymanie równowagi w ekosystemach. Program przedstawiał produkcję mięsa w Stanach Zjednoczonych. Wielkie fermy świń ulokowane w biedniejszych obszarach kraju. Produkują one ogromne ilości mięsa, aby zaspokoić popyt w kraju. Ogromne produkcje implikują ogromne konsekwencje. Masowe hodowle to również masa odchodów. Problem z utylizacją. Kila świnek w małym gospodarstwie to ilość odchodów, które można zagospodarować jako nawóz. Tysiące zwierząt to ogrom odchodów, zanieczyszczenia wody, gryzący smród, to problemy ze zdrowiem ludzi z sąsiadujących domostw. Aby dostarczyć do ferm żywność dla zwierząt potrzebne są ogromne połacie ziemi, ziemi na której siana jest soja. Są miejsca, gdzie jedzie się 200 kilometrów i widać tylko soję. Morze soi. Ludzi prawie nie ma, mówi się, że soja ich wyrzuciła. System ekologiczny został naruszony. Monokultura wypiera gatunki nieprzystosowane do sztucznego. Zniszczona została biologiczna równowaga. Masowa produkcja generuje stosowania środków ochrony roślin; mocznika, amoniaku, źródeł azotu. Producenci mięsa nie zważają na ekologię, na to że występują wbrew naturze. Podjęli działania w Amazonii, wyrąbali ogromne połacie lasów deszczowych aby pozyskać tereny pod siew soi. Zburzyli dom wielu zwierząt. Nie jestem wegetarianką. Jedzenie wegetariańskie, owszem zamawiam w restauracji, od czasu do czasu. Lubię jednak mięso. Czy koszt jego produkcji nie jest za duży. Czy chcę abym miała mięso na talerzu, gdy inni ludzie tracą zdrowie, są zmuszeni do migracji, lasy deszczowe giną, kurczą się naturalne magazyny wody. Czy chcę aby garstka osób wpływała na to co jem i jak. Czy pozostanę przy soczystym steku, czy jednak wegetarianizm to lepsza opcja? Czy wegetarianizm jest dla mnie? Mnóstwo pytań rodzi mi się w głowie. Trzeba będzie sobie na nie odpowiedzieć. Ja i każdy z osobna.
Tutaj jesteś